Pozytywnie. Zrezygnowałam ze Skinny Girl, bo wieczorem ledwo powstrzymywałam się od napadów, miałam zły humor. Chyba narzuciłam za duży rygor. Nie powrócę do aż takiego opanowania z dnia na dzień. Postanowiłam skreślić z jadłospisu słodycze, fast foody, ser żółty, wieprzowinę, wołowinę, pieczywo, biały makaron, czarną herbatę, ziemniaki. Jem dużo błonnika, nie jem po 18 i dużo piję. Jem posiłki na małych talerzach. Może nie schudnę 4 kg na tydzień, ale nie ma sensu się głodzić. Później kilogramy wrócą i to ze zdwojoną siłą. Chyba wolę chudnąć trochę wolniej, a skuteczniej.
Mam w głowie liczenie kalorii, obsesję na punkcie swojego okropnego, grubego cielska, godzinami siedzę na "chude jest piękne" i wiem, że za każdym razem jak nawalę to i tak wrócę do odchudzania, bo to po prostu we mnie jest i zawsze będzie. Ale nie jestem "pro ana" i nigdy nie będę.
Powrót do szkoły. Z jednej strony dobrze mi zrobił, mam zajęty czas i nie opycham się śmieciowym jedzeniem. Jest plus.
Znalazłam ostatnio swoje stare spodnie jakoś z początku gimnazjum. Pamiętam, że mieściłam się w nie jeszcze w pierwszej liceum. Później pojawił się K, narobił mi bałaganu w głowie, złamał serce, ciężko go odchorowałam, przytyłam. Teraz nie mogę się dopiąć, ledwo przeciskam przez nie biodra. Ale schudnę i wcisnę się w te cholerne spodnie. Obiecuje sobie i Wam : ) I jak to się stanie to z tej radości zrobię zdjęcie i Wam pokażę ;p.
A dziś czas na kolejne zdjęcie pt. "motywacyjne." Czyli fotka mojego grubego cielska w bieliźnie przed lustrem.
Jeszcze raz strasznie dziękuje Wam za wsparcie. Jesteście Kochane! ♥ I wybaczcie, że Wam nie odpisałam na komentarze. Zalatana byłam, załatwiałam kolejny egzamin na prawko, jazdy, kursy maturalne, książki, zakupy wszystko. Właśnie lecę to nadrobić :)
Chudnijcie :) !
pozytywnie! :) lubię czytać takie posty, motywuje mnie to jak ktoś ma taki zapał, również życzę Ci powodzenia!
OdpowiedzUsuńa kalorie kiedyś liczyłam, później odpuściłam i może dlatego zaczęłam przesadzać, dlatego wracam :)
jak zobaczylam swoj plan to pomyslałam ze to jest ten moment w ktorym czuje sie jak więzien dowiadujący sie ze przez najblizszy rok nie ma życia, po twojej notce doszlam do wniosku ze moze jednak to pozytywnie wplynie na diete ;>
OdpowiedzUsuńNa pewno sporo schudniesz;) Waga nie jest najważniejsza, ważne są centymetry;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Chudnij:**
Bardzo dobrze, że przeszłaś na luźniejszy plan odchudzania. Ja próbowałam sgd, abc, bilansów-i nic z tego nie wychodziło, bo ciagle miałam napady. Najlepiej jest właśnie tak powoli się ograniczać, schudniesz trwale. No i po dłuższym nieprzerywanym odchudzaniu pokusy są mniejsze, bo przecież tyle już za tobą... :) Dobra, nie będę się mądrzyć, życzę ci powodzenia jak zawsze zresztą. ;*
OdpowiedzUsuńKlodja:
OdpowiedzUsuńNie ważne, że nie jesteś z Pro-Any ( ale fajnie by było jak byś była ) grunt, to to, że się odchudzasz i chcesz być piękna tak jak my motylki. Chudnij :*
http://motylki-pro-ana.bloog.pl
Twój plan jest bardzo racjonalny kochana. Na pewno na nim zdrowo schudniesz :)Regularne jedzenie w ciągu dnia zapobiega wilczym napadom głodu wieczorem, a wszystko co zjemy wieczorem rujnuje dietę.. Trzymam kciuki! Niech motywacja Cię nie opuszcza :* xoxo
OdpowiedzUsuńobczaiłam to chude jest piękne i rzeczywiście można tam spędzać godziny... super sprawa.
OdpowiedzUsuńa ta twoja fotka to już niedługo będzie służyła za fotkę "przed", zobaczysz :)
Masz rację.Lepiej chudnąć wolniej i z głową niż na wariata. Ja od trzech dni wróciłam do dietowanaia i mam nadzieję,że uda mi się dojść do celu. Pozdrawiam odchudzanie-mgielki.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńDobrze że zmieniłaś nastawienie ;) Masz rację nie warto się głodzić. ja chyba z sera nie umiała był zrezygnować bo uwielbiam tosty itp ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia.