wtorek, 4 września 2012

Po mału wracam.

Pozytywnie. Zrezygnowałam ze Skinny Girl, bo wieczorem ledwo powstrzymywałam się od napadów, miałam zły humor. Chyba narzuciłam za duży rygor. Nie powrócę do aż takiego opanowania z dnia na dzień. Postanowiłam skreślić z jadłospisu słodycze, fast foody, ser żółty, wieprzowinę, wołowinę, pieczywo, biały makaron, czarną herbatę, ziemniaki.  Jem dużo błonnika, nie jem po 18 i dużo piję. Jem posiłki na małych talerzach.  Może nie schudnę 4 kg na tydzień, ale nie ma sensu się głodzić. Później kilogramy wrócą i to ze zdwojoną siłą. Chyba wolę chudnąć trochę wolniej, a skuteczniej.

Mam w głowie liczenie kalorii, obsesję na punkcie swojego okropnego, grubego cielska, godzinami siedzę na "chude jest piękne" i wiem, że za każdym razem jak nawalę to i tak wrócę do odchudzania, bo to po prostu we mnie jest i zawsze będzie. Ale nie jestem "pro ana" i nigdy nie będę.

Powrót do szkoły. Z jednej strony dobrze mi zrobił, mam zajęty czas i nie opycham się śmieciowym jedzeniem. Jest plus.

Znalazłam ostatnio swoje stare spodnie jakoś z początku gimnazjum. Pamiętam, że mieściłam się w nie jeszcze w pierwszej liceum. Później pojawił się K, narobił mi bałaganu w głowie, złamał serce, ciężko go odchorowałam, przytyłam. Teraz nie mogę się dopiąć, ledwo przeciskam przez nie biodra. Ale schudnę i wcisnę się w te cholerne spodnie. Obiecuje sobie i Wam : ) I jak to się stanie to z tej radości zrobię zdjęcie i Wam pokażę ;p.

A dziś czas na kolejne zdjęcie pt. "motywacyjne." Czyli fotka mojego grubego cielska w bieliźnie przed lustrem.

Jeszcze raz strasznie dziękuje Wam za wsparcie. Jesteście Kochane! ♥ I wybaczcie, że Wam nie odpisałam na komentarze. Zalatana byłam, załatwiałam kolejny egzamin na prawko, jazdy, kursy maturalne, książki, zakupy wszystko. Właśnie lecę to nadrobić :)
Chudnijcie :) !

9 komentarzy:

  1. pozytywnie! :) lubię czytać takie posty, motywuje mnie to jak ktoś ma taki zapał, również życzę Ci powodzenia!
    a kalorie kiedyś liczyłam, później odpuściłam i może dlatego zaczęłam przesadzać, dlatego wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zobaczylam swoj plan to pomyslałam ze to jest ten moment w ktorym czuje sie jak więzien dowiadujący sie ze przez najblizszy rok nie ma życia, po twojej notce doszlam do wniosku ze moze jednak to pozytywnie wplynie na diete ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno sporo schudniesz;) Waga nie jest najważniejsza, ważne są centymetry;)
    Buziaki
    Chudnij:**

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobrze, że przeszłaś na luźniejszy plan odchudzania. Ja próbowałam sgd, abc, bilansów-i nic z tego nie wychodziło, bo ciagle miałam napady. Najlepiej jest właśnie tak powoli się ograniczać, schudniesz trwale. No i po dłuższym nieprzerywanym odchudzaniu pokusy są mniejsze, bo przecież tyle już za tobą... :) Dobra, nie będę się mądrzyć, życzę ci powodzenia jak zawsze zresztą. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Klodja:
    Nie ważne, że nie jesteś z Pro-Any ( ale fajnie by było jak byś była ) grunt, to to, że się odchudzasz i chcesz być piękna tak jak my motylki. Chudnij :*

    http://motylki-pro-ana.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój plan jest bardzo racjonalny kochana. Na pewno na nim zdrowo schudniesz :)Regularne jedzenie w ciągu dnia zapobiega wilczym napadom głodu wieczorem, a wszystko co zjemy wieczorem rujnuje dietę.. Trzymam kciuki! Niech motywacja Cię nie opuszcza :* xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. obczaiłam to chude jest piękne i rzeczywiście można tam spędzać godziny... super sprawa.

    a ta twoja fotka to już niedługo będzie służyła za fotkę "przed", zobaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację.Lepiej chudnąć wolniej i z głową niż na wariata. Ja od trzech dni wróciłam do dietowanaia i mam nadzieję,że uda mi się dojść do celu. Pozdrawiam odchudzanie-mgielki.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze że zmieniłaś nastawienie ;) Masz rację nie warto się głodzić. ja chyba z sera nie umiała był zrezygnować bo uwielbiam tosty itp ;)

    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń