niedziela, 27 stycznia 2013

celebruj każdą z chwil.

Tak jak szybko ferie się zaczęły tak szybko minęły.
Juro znowu szkoła i coraz ostrzejsze przygotowanie do matury.
I od jutra razem z koleżanką zaczynamy dietę i ćwiczenia. Może wspólna praca zmotywuje każdą z nas?
Muszę wstać rano zrobić sobie zdjęcie, wejść na wagę, zmierzyć się. Przeczuwam straszny poranek :D
Ale cóż...Jak nie teraz to kiedy? Nie można przerywać walki o siebie. Mimo, że jestem znów w punkcie wyjścia.
Co do jedzenia mam zamiar skupić się nie tyle na kaloryczności co na jak najmniejszym indeksie glikemicznym. I przede wszystkim zdrowo, 5 posiłków dziennie, ostatni jakoś z 3 godziny przed snem. Nie ma sensu żebym nie jadła po 18, bo np. w poniedziałki jestem w domu dopiero o 19 i zdarza mi się w tygodniu siedzieć do nocy nad książkami. Jeżeli nie jadłabym po 18, a siedziała np. do 2 to nie skupiłabym się na nauce, a prawdopodobieństwo napadu i pożarcia wszystkiego co znajdę w lodówce jest ogromne.
Ćwiczenia - zaczynam 30 dni z Jillian Michaels. 3 levele po 10 dni każdy. Zobaczymy :) Moim celem jest wypracowanie pięknego brzucha.
Ważenie jutro, następne za miesiąc.
 

Teraz czeka na mnie jeszcze chemia.

No i co byle do przodu i byle do wiosny :)

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Nieważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Czy nowy wygląd bloga oznacza powrót? Nie wiem, lepiej tego tak nie odbierać. Nie nazywam tego wielkim powrotem, nowym początkiem. Potraktujmy ten wpis jako nowy post po długiej przerwie.
Faktem jest, że regularne pisanie na blogu pomaga mi w utrzymaniu porządku ze sobą, motywuje do pracy i daje większego kopa. Ale czy po takiej przerwie i nieobecności na Waszych blogach ktoś jeszcze tu zagląda i czyta te moje wypociny?
Chęć bycia perfekcyjną siedzi we mnie ciągle. Dlaczego? Bo mam to w głowie, czy może dlatego, że jestem kobietą i patrząc na stereotypy my ciągle się odchudzamy i obiecujemy sobie, że teraz to już ten prawdziwy, ostatni raz. Nie poddamy się  i w końcu doprowadzimy swoje ciało do wymarzonego wyglądu. Tylko co to znaczy ten "wymarzony wygląd"? Nie jest tak że im więcej dostajemy tym więcej chcemy? Czy ta wędrówka ma gdzieś swój koniec?
Blog postaram się prowadzić w sposób modowo-urodowy. Moda zawsze była moją pasją, uroda także. O odchudzaniu i odżywaniu oczywiście też będzie mowa.

Zaczyna się drugi tydzień ferii. Obiecałam sobie, że nadrobię biologię i chemię i jestem z siebie zadowolona. Pierwszy tydzień siedziałam nad biologią, teraz zaczynam maraton z chemią. Jestem dumna, że zmobilizowałam się do wstawania z łóżka i siadania do książek zamiast do komputera.

Ostatnio po wieczorze w pubie, poszliśmy na żarcie, czego nienawidzę, ale oczywiście zjadłam bo jakby inaczej. Zatrułam się. Cały następny dzień wymiotowanie. Mało to romantyczne, aczkolwiek ma swoje plusy, bo teraz jak patrzę na fast-foody to mi niedobrze i wcale nie mam ochoty na takie jedzenie.