środa, 21 sierpnia 2013

choraaa.

Choroba mnie dopaaaadła. Wszystko wskazuje na anginę. Od poniedziałku gorączkuje, prawie nic nie jem, gardło boli, a wstanie z łóżka zajmuje mi ok. 10 min. Masakra, taka słaba to już dawno nie byłam.
Waga - 69,3 kg. Całkiem nieźle jak na tydzień nad morzem i ostatni weekend również nad morzem. Wszyscy chwalą moją figurę, na facebook'u, na imprezach, spotykając się ze mną. To miłe :) Im bardziej pracuje nad ciałem, im większe widzę efekty, tym czuję się atrakcyjniejsza. Faceci też inaczej na mnie patrzą. Może to głupie, ale cholernie motywujące :D Czuje, że wszystko idzie w dobrym kierunku .Że jestem coraz bliżej zaakceptowania własnego ciała i polubienia go! A przecież jak dobrze będę czuła się sama ze sobą to inni będą dobrze czuli się ze mną ;)

Jak to się dzieje,że jestem dla facetów "kumplem"? Nie widzą we mnie materiału na dziewczynę. Jestem przyjacielem, któremu można się wyspowiadać i poprosić o radę. Najczęściej oczywiście w sprawach miłosnych. Doradzam wszystkim, martwię się o nich i staram się doradzić najlepiej jak umiem. Tylko kiedy w końcu ktoś pomartwi się o mnie?