poniedziałek, 21 stycznia 2013

Nieważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Czy nowy wygląd bloga oznacza powrót? Nie wiem, lepiej tego tak nie odbierać. Nie nazywam tego wielkim powrotem, nowym początkiem. Potraktujmy ten wpis jako nowy post po długiej przerwie.
Faktem jest, że regularne pisanie na blogu pomaga mi w utrzymaniu porządku ze sobą, motywuje do pracy i daje większego kopa. Ale czy po takiej przerwie i nieobecności na Waszych blogach ktoś jeszcze tu zagląda i czyta te moje wypociny?
Chęć bycia perfekcyjną siedzi we mnie ciągle. Dlaczego? Bo mam to w głowie, czy może dlatego, że jestem kobietą i patrząc na stereotypy my ciągle się odchudzamy i obiecujemy sobie, że teraz to już ten prawdziwy, ostatni raz. Nie poddamy się  i w końcu doprowadzimy swoje ciało do wymarzonego wyglądu. Tylko co to znaczy ten "wymarzony wygląd"? Nie jest tak że im więcej dostajemy tym więcej chcemy? Czy ta wędrówka ma gdzieś swój koniec?
Blog postaram się prowadzić w sposób modowo-urodowy. Moda zawsze była moją pasją, uroda także. O odchudzaniu i odżywaniu oczywiście też będzie mowa.

Zaczyna się drugi tydzień ferii. Obiecałam sobie, że nadrobię biologię i chemię i jestem z siebie zadowolona. Pierwszy tydzień siedziałam nad biologią, teraz zaczynam maraton z chemią. Jestem dumna, że zmobilizowałam się do wstawania z łóżka i siadania do książek zamiast do komputera.

Ostatnio po wieczorze w pubie, poszliśmy na żarcie, czego nienawidzę, ale oczywiście zjadłam bo jakby inaczej. Zatrułam się. Cały następny dzień wymiotowanie. Mało to romantyczne, aczkolwiek ma swoje plusy, bo teraz jak patrzę na fast-foody to mi niedobrze i wcale nie mam ochoty na takie jedzenie.





4 komentarze:

  1. coś miałam przeczucie, żeby cię jeszcze nie kasować z linków ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że wreszcie się odezwałaś, tęskniłam za Tobą;***<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście trochę cię nie było, nawet usunęłam cię z listy! Ale spokojnie, już na nią wróciłaś. :) I wróciłaś do nas, zawsze będziesz wracać. Myślę, że dla części z nas odchudzanie nigdy się nie skończy, a za każdym celem będzie kolejny do osiągnięcia. Trzeba się starać nie stracić na d tym panowania, mam swój cel (56) i wiem, że na nim się zatrzymam. Jesli wgl uda mi się do tylu dotrzeć.
    Widzisz-trochę już panujesz nad sobą, skoro się zmotywowałaś do nauki. Dlaczego tak samo nie moze być z jedzeniem? Bo co? Przecież to ty podejmujesz decyzje. Tak samo mi się nie chce uczyć w wolnym czasie, jak chce mi się jeść. Więc poszerz zakres kontroli i daj z siebie wszystko dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń
  4. zielony to kolor nadzieji wiec kto wie może to bedzie ten post okaze sie przełomowym ; ) przerwy sa potrzebne teraz jzu bedzie tylko lepiej. podziwiam cie ze chce ci sie wstawac do ksiazek ja sobie tylko obiecywalam a na nic nie mam czasu!

    OdpowiedzUsuń