Nie, nie zapomniałam o Was. Nie ma opcji.
Po prostu nie mam czasu teraz na nic. Nawet na głupie posprzątanie biurka.
Wszędzie książki, wszędzie notatki, niedługo zapomnę jak wygląda mój pokój w stanie "normalnym". Matura, matura, na każdym kroku to słyszę. A zamiast coraz intensywniej się uczyć, coraz mniej mi się chce. Przez pogodę? Porę roku? Brak motywacji? Czy zwykłe lenistwo? Pisanie biologii i chemii na poziomie rozszerzonym to samobójstwo. Nie wiem czy jestem tak głupia, tak bardzo się do tego nie nadaję?
Widzę siebie, jak witam nowe życie, w Gdańsku, na Uniwersytecie Medycznym. O Boże ...
Co się dzieje z ludźmi? Z tymi bliskimi, którzy nagle stają się tak obcy. To my się zmieniłyśmy czy on? Przyjdzie koniec roku w kwietniu, matura w maju i koniec. Kontakt się urwie.
Nie wiem co się ze mną dzieje ostatnio. Jedyne co mi się chce to wyć. Wejść pod kołdrę i nigdy z niej nie wyleźć.
Waga? Nie wiem, na oko jakieś 300 kg.
Kochana wiem co czujesz.. Współczuję Ci tego natłoku pracy i stresu z tym związanego.. Ale nie martw się te 6 mc do matury zlecą super szybko,a potem będziesz wspominać "o rany kiedy to było, jak szybko minęło?!" wykorzystaj ten okres na dietę - jak jest duzo roboty to nie myślimy o jedzeniu :* a jak się uczysz to pogryzaj orzechy itp (tylko w rozsadnych ilościach bo są kaloryczne)żeby móżg miał paliwko :D trzymaj się chudo kochana! :* xoxo
OdpowiedzUsuńStrasznie jesteś zawalona nauką, współczuję.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się tam kochana! Ja też widzę ciebie na tym uniwersytecie;)
Całuję:***
strasznie dużo od siebie wymagasz... na pewno się uda, nie musisz się tego aż tak obawiać. a kontakt z wartościowymi osobami z liceum wcale się nie urywa :)
OdpowiedzUsuńgorsze dni? każda ja ma. zrób coś co Cię uszczęśliwi. i nie myśl za dużo.
OdpowiedzUsuń